Hi.
W sobotę miałam urodzinki ;)
Fajnie było rano przyjechała ciocia z małym, magicznym trio - Kiki, Niki i Wiki c:
Posiedziały u nas do wieczora. Później wpadła też Tita i przyniosła ze sobą taki symboliczny prezencik - różowego kwiatuszka w doniczce ;d
Stoi teraz u mnie na parapecie, a ja tylko patrze i czekam, aż się rozwinie ^.^
Chciałam wejść tu i napisać już wcześniej, ale niestety wiecie jak to czasem bywa z tym internetem >.<
No, w każdym bądź razie, posiedziałyśmy sobie, pogadałyśmy i w sumie wyszło na to, że Kinia została na noc. :D
W nocy leżałyśmy jeszcze i gadałyśmy, przez chwile siedziałyśmy na kompie, a potem poszłyśmy spać.
W sobote, pogoda była taka, jak w dzień, kiedy się urodziłam. o.O Najpierw parno i duszno, a później, ni stąd, ni zowąd, burza z ulewą. :D
Jupiiii - dziecko burzy to ja xD
Nie no, ale dobra :p
Ogólnie dzień przeleciał bardzo fajnie. Dmuchałam świeczki, był torcik, byli goście, dostałam życzenia, kilka prezencików.. No to tak w skrócie xd
No to do następnego razu, że tak powiem ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz